Co słychać u moich robaków w nowym roku ? – 12.01.2017

Miałem nadzieję, że w grudniu następny wpis będzie dotyczył narodzin maluchów z nowego baniaka, jednak nic z twego nie wyszło. Czas szybko zleciał i jesteśmy już w Nowym Roku i warto odnotować co się wydarzyło przez ten czas w moim PRL-landzie.

Kiedy z początkiem grudnia tuż po przenosinach wyselekcjonowanych krewetek do nowego baniaka zobaczyłem zajajczoną samice, byłem przekonany, że świąteczny wpis będzie dotyczył nowego pokolenia w baniaczku. Niestety ani na Święta, ani na Nowy Rok maluchów nie zaobserwowałem, mimo iż ciężarna wcześniej samica pozbyła się swojego ładunku. Trochę zawiedziony, zacząłem rozkminiać nad ingerencją w baniaku, która mogłaby wpłynąć pozytywnie na przeżywalność młodych lub ewentualnemu zapobieganiu zrzucania jaj przez samicę, kiedy wczoraj na filtrze rzucił mi się w oczy niewielki biało-czerwony przecineczek. Wygląda na to, że samica nosiła jajka około sześciu tygodni, lub młode niezauważalnie czaiły się gdzieś w ukryciu. Kolejną radosną niespodzianką było zaobserwowanie , że w cieniu kokosa moja Big Mummy oraz jej drugą koleżanka ostro wachlują nóżkami kolejne jajeczka 🙂 Dzisiaj doliczyłem się czterech przecinków, tak więc pokolenie F2 jest już na świecie i pora szykować dla niego kolejny baniak. Poniżej jedna fotka robali z pokolenia F1. Krewetki szybko rosną, a tajemniczy osobnik, który za młodu przypominał kolorystką tajwana z czasem wybarwił w standarowy biało-czerwony kolor pozostawiając sobie białe rostrum, Mam nadzieję, że to on jest przyszłym ojcem :).

IMG_8480

To tyle w nowym baniaczku. W starym po staremu. Krewetki  żyją w zdrowiu i radości o czym świadczy. stale zwiększająca się ich ilość. Za niedługo może być dla mnie to niemałym problemem, jeśli dojdzie do przeludnienia. Podobno najczęstszą przyczyną niespodziewanych masowych zgonów z dnia na dzień jest zbyt duża liczba krewetek w akwarium, które mogą wytworzyć niekorzystną florę bakteryjną. Póki co u siebie,żadnych zgonów nie widziałem. No może poza tymi, za które byłem sam odpowiedzialny. Powiem krótko. Transportowanie krewetek w dodatkowym podgrzewaczu samochodowym na butelki dla dzieci to bardzo zły i głupi pomysł. :(… No ale człowiek uczy się na błędach. Wracając do przyjemnych newsów ostatnio w menu mojej kuchni krewetkowej zagościł jarmuż. Mimo iż, krewetki go uwielbiają na jakiś czas (do czasu aż krewetki żyją z nami w salonie) muszę się z nim rozstać, gdyż jego zapach jest… rzekłbym mocno nieprzyjemny.

IMG_8355

IMG_8350Jarmużowa wyżerka

Na Gwiazdkę pod choinkę Mikołaj przyniósł próbki pokarmów Dennerle Shrimp King.  Szczerzę powiedziawszy to szału nie było i po przetestowaniu każdego z pięciu rodzajów wróciłem do dawnej Inspiracji Smaków, za którą moje krewetki się zabijają. No właśnie. Mimo iż, widzę, że ten pokarm bardzo im smakuje, to nie wiem czy nie przerzucę się na pelet z innej stajni. Sprasowane jedzonko z IS jest  OK jednak pozwala być zjadane tylko przez największe i najsilniejsze osobniki, które pierwsze do niego dopadną. A co z pozostałymi ? Poniżej zdjęcie z dzisiejszej kolacji – Snow Pops Dennerle. To im rzuciłem dzisiaj bo więcej krewet ma do niego dostęp.

IMG_8466

IMG_8489

IMG_8468

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bee. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *