No wreszcie! Po dwóch latach coś w końcu ruszyło z hybrydami TiBee! Mam nadzieję, że uda mi się doprowadzić hodowlę do pokolenia F4, F5, aby uzyskać naprawdę ciekawe formy. Tymczasem poniżej opiszę moje zmagania z hybrydami Tibee pokolenia F2
Obecnie z pierwotnego stada F1 zostały mi tylko trzy krewetki:
🔹 Dwie samice
🔹 Jeden samiec
🔹 Jeden samiec F2, który jakimś cudem przeżył
Przez cały ten czas samice systematycznie nosiły jajka, jednak albo je zrzucały, albo młode nie przeżywały. Z jakiegoś powodu jedynym ocalałym z miotu F2 jest ten samiec. Pomijając fakt, że samce są z reguły mniej efektowne niż samice, ten konkretny osobnik wygląda moim zdaniem gorzej niż jego ojciec. A przecież zgodnie z regułą im dalsze pokolenie, tym wzory hybryd powinny być ciekawsze…


Szukanie przyczyny problemu
Nie potrafiłem znaleźć przyczyny problemów z przeżywalnością młodych. W efekcie krewetki kilkukrotnie przenosiłem do różnych zbiorników, licząc, że w końcu się zaaklimatyzują. Były już na:
🔹 ADA AMAZONIA
🔹 ISTA
🔹 Platinum
Niestety, wszędzie było to samo – jajka były, ale młodych brak. Dopiero po przeniesieniu ich na stary, dojrzały zbiornik na podłożu Benibachi coś w końcu ruszyło! Kilka dni temu udało mi się dostrzec około siedem młodych!
Ojcem na pewno jest jeden z samców TiBee, ale nie mam pewności, czy to F1, czy F2. Z jednej strony cieszę się, że w końcu doczekałem się młodych o wielkości ok. 4 mm, co zwiększa szanse na ich przeżycie. Z drugiej – ich wzory nie są jeszcze tak spektakularne, jakbym chciał. Większość wygląda jak klasyczne Bee (fot. 3 i 4).


Ciekawsze młode
Z ciekawszych osobników, które się pojawiły, na uwagę zasługuje ten maluch ze zdjęć nr 5 i 6. Na pierwszy rzut oka przypomina Crystal Red, ale podoba mi się jego prześwitujący korpus. Jestem bardzo ciekawy, jak się wybarwi po osiągnięciu dorosłości.


Robiąc zdjęcia, udało mi się też dopatrzeć kolejną ciekawą krewetkę (fot. 7).

To najmniejsza wśród swojego rodzeństwa i ciężko było ją uchwycić, bo niemal zlewa się z podłożem! Na pierwszy rzut oka przypomina King Kong Extreme. Co ciekawe, kiedyś – w akcie desperacji – wrzuciłem jedną z samic TiBee do akwarium z KK. Została zapłodniona, ale po przeniesieniu do innego zbiornika zrzuciła jajka, więc młodych TaiTiBee nigdy nie zobaczyłem.
Teraz zastanawiam się, czy ta nowa krewetka faktycznie ma geny Tajwana, czy to tylko przypadek. Mimo niewielkich rozmiarów już teraz widać na jej pleonach ciemniejsze paski, co może oznaczać ciekawe ubarwienie w przyszłości.
Nowa nadzieja na sukces!
Pojawienie się tych kilku młodych daje mi nadzieję, że mój plan hodowli ciekawych form TiBee nie spali na panewce! Tym bardziej że obie samice znów noszą jajka, a tym razem – póki co – nie zrzuciły ich.
Jeśli te młode przeżyją, to jest duża szansa, że kolejne mioty będą coraz liczniejsze i coraz ciekawsze pod względem wzoru!

Podsumowanie :
✅ Po dwóch latach hodowli wreszcie pojawiło się pokolenie F2
✅ Samice systematycznie nosiły jajka, ale młode nie przeżywały
✅ Przenosiny do dojrzałego zbiornika na Benibachi przyniosły sukces
✅ Obecnie widać około 7 młodych TiBee w wieku ok. 4 mm
✅ Wśród młodych pojawiły się ciekawe fenotypy, m.in. prześwitujący korpus i King Kong Extreme
✅ Obie samice znów są nosicielkami jajek, co daje nadzieję na dalszy rozwój hodowli