[Tibee] Pokolenie F1 -moje oczko w głowie 31.12.2019

Rok 2019 minął w szaleńczym tempie. Pamiętam jak jeszcze niedawno robiłem wpis o pokarmie DIY… a to było w lutym, czyli prawie rok temu. 😛

W między czasie, chociaż nic nie pisałem działo się dużo. Były nowe krewetki, wzloty i upadki, testy i obserwacje oraz kolejny rok doświadczeń. Za najważniejszy temat mijającego roku, o którym nie wspominałem na blogu, to był temat hybryd TiBee – pokoleniu F1 czyli moim oczku w głowie, na które chucham i dmucham z niecierpliwością oczekując na ich potomstwo. Ale po kolei…

Hybrydy TiBee czyli krzyżówka Tigera i krewetki Bee wykluły się u mnie w lutym 2019r. Matką była samica Crystal Red PRL A/S, ojcem dziki Tiger BT5. Spośród trzech samic PRL, które zostały wrzucone do zbiornika z BT5, tylko jedna zajajczyła. Uznałem to za sukces ponieważ w tym czasie PRL-ki miały chyba kilkumiesięczny przestój w noszeniu, a jakiekolwiek wcześniejsze próby sparowania ich z innymi Tigerami spalały na panewce, nie przynosząc pożądanego efektu w postaci ciężarnej samicy. Gdy więc taką o to ciężarną samice ujrzałem pewnego styczniowego dnia, byłem mega szczęśliwy. Przeniosłem ją do osobnego zbiornika – rocznego zbiornika na Adzie. Nic poza fajnym przyrostem roślin nigdy nie udało mi się w nim wyhodować, a wręcz przeciwnie. Jednak był to jedyny pusty zbiornik, który był wtedy na chodzie.

Fot 1. CR PRL A/S Matka

Fot 2.  BT5 Ojciec

W lutym wykluły się młode. Z początku słabo zauważalne, ale z czasem stawały się coraz bardziej widoczne. Było ich bardzo dużo. Jak na miot to był on bardzo liczny. Z pewnością było ich ponad 30 szt. Niektóre młode były brązowe, inne niebieskawo-czarne, ale praktycznie każda krewetka pomiędzy ciemny pasami posiadała ślady białego pigmentu.

Fot 3. TiBee F1 – pierwsze maleństwa

Fot 4. TiBee F1 – pierwsze maleństwa

Fot 5. TiBee F1 – pierwsze maleństwa

Fot 6. TiBee F1 – pierwsze maleństwa

Fot 7. TiBee F1 – pierwsze maleństwa

Fot 8. TiBee F1 – pierwsze maleństwa

Fot 9.  TiBee F1 – pierwsze maleństwa

Gdzieś na początku wakacji liczne stado zostało mocno przetrzebione. Prawdopodobnie z powodu upałów, z którymi borykam się co roku. Szczególnie cierpią na tym krewetki trzymane w akwariach w salonie, który najbardziej się nagrzewa. Również w tym czasie zauważyłem pierwszą noszącą samiczkę. Jajek miała niewiele, jednak i tak musiała je zrzucić ponieważ młodych się nie doczekałem. Po raz drugi noszące samice zaobserwowałem we wrześniu. Nosiły równocześnie 3 sztuki i byłem pełen optymizmu oczekując na ich rozwiązanie, tym bardziej, że z licznego stada ostało mi się ok. 10 sztuk. Niestety. Młode musiały i tym raz nie przeżyć. Zdołowało mnie to mocno bo byłem pewien, że z tych trzech samic na pewno jakieś młode przeżyją. Powodem porażki obarczyłem zbiornik, który miał już prawie dwa lata. Coś musi byc z nim halo… zero przeżywalności ?

Fot 10.  TiBee F1 -stado dorasta

Fot 12. TiBee F1 -stado dorasta

Fot 13. TiBee F1 -stado dorasta

Fot 14. TiBee F1 -stado dorasta

Fot 15. TiBee F1 -stado dorasta

Fot 16. TiBee F1 -stado dorasta

Fot 17. TiBee F1 -stado dorasta

29 grudnia odłowiłem wszystkie krewetki w nim pływające i przeniosłem do nowo założonego zbiornika na podłożu Platinum Soil. Jest to mój trzeci zbiornik na tym podłożu i póki co jestem z niego bardzo zadowolony. Ucieszył mnie fakt, że odłowionych krewetek było 12szt., czyli takie można powiedzieć stado startowe. 

Fot 18. TiBee F1 – 29.12.2109 przenosiny krewetek

Fot 19. TiBee F1 – 29.12.2109 aklimatyzacja

Fot 20. TiBee F1 – dziesięcio-miesięczna hybryda

Fot 21. TiBee F1 – dziesięcio-miesięczna hybryda

Fot 22. TiBee F1 – dziesięcio-miesięczna hybryda

Mam nadzieję, że tym razem doczekam się pokolenia F2. Do trzech razy sztuka.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *