Category Archives: TiBee

[TiBee] – Pokolenie F2 13.02.2021

No wreszcie. Chyba po dwóch latach wreszcie ruszyło coś  hybrydami TiBee i mam nadzieję, że mój plan by dojść do pokolenia F4, F5  w celu uzyskania ciekawych form TiBee będzie kontynuowany.

Obecnie z pierwotnego stada F1 ostały mi się 3 krewetki: dwie samice i jeden samiec oraz jeszcze jeden samiec F2, który jakimś cudem przeżył z któregoś noszenia. W sumie to przez cały ten okres samice nosiły systematycznie jednak albo zrzucały jajka, albo młode nie przeżywały. Jak wspomniałem powyżej jakimś cudem przeżył jeden samiec z miotu F2. Pomijając fakt, że samce są brzydsze od samic ten samiec jest również moim zdaniem brzydszy od  swego ojca, chociaż zgodnie z regułą, im dalsze pokolenie tym wzory hybryd powinny być ciekawsze. 

Fot Nr 1. Od lewej: samiec F2, samica F1, samiec F1

Fot nr 2.  Samiec F1 w pełnej krasie

Ponieważ, jakoś za bardzo nie potrafiłem, znaleźć przyczyny problemu z odchowaniem młodych, krewetki kilkukrotnie przenoszone były po różnych zbiornikach licząc, że w końcu gdzieś się zaaklimatyzują. Były na Adzie, Ista, Platinum, ale wszędzie była ta sama akcja: jajka są, ale młodych brak. Dopiero po przeniesieniu ich na stary dojrzały zbiornik na podłożu Benibachi wreszcie coś ruszyło. Kilka dni termu udało mi dojrzeć około 7 sztuk młodych. Ojcem z pewnością jest jeden z samców TiBee, jednak nie wiem czy ten F1 czy F2. Z jednej strony jestem zadowolony, że w końcu jakieś młode są już wielkości ok.4mm, co daje duże prawdopodobieństwo, że przeżyją, z drugiej strony jestem trochę zawiedziony, że ich wzór jest mało ciekawy zbliżony do fenotypu krewetek Bee. (fot Nr 3 i 4). 

Fot nr3. Młody F2

Fot Nr 4. Młody F2

Fot Nr. 5

Fot Nr. 6

Z ciekawszych młodych krewetek jakie wyskoczyły jest ten maluch, ze zdjęć Nr 5  i 6., który na pierwszy rzut oka wygląda trochę jak CR, jednak podoba mi się u niego jego prześwitujący korpus. Bardzo jestem ciekaw jego wybarwienia jak w pełni dorośnie.

Robiąc zdjęcia, dopiero pod powiększeniem udało mi się dopatrzeć również takiego malucha (fot Nr 7.)

Fot nr 7. TiBee F2 o fenotypie KK ex

Ciężko mi było uchwycić tę małą krewetkę by zrobić ostre zdjęcie bo nie dość, że najmniejsza wśród swojego rodzeństwa to jeszcze zlewa się z podłożem :). Na pierwszy rzut oka, wygląda jak mały King Kong extreme. Co ciekawe, kiedyś w akcie desperacji, wrzuciłem jedną z samic TiBee do akwarium z KK. Została zapłodniona, ale po odłowieniu do innego akwarium zrzuciła jajka i niestety młodych TaiTiBee nie było dane mi ujrzeć. Potem ta sama samica została puknięta przez samca TiBee i chociaż z biologii omnibusem nie jestem, to raczej nie jest możliwością by geny Tajwana zostały przeniesione na następny miot. Ciekaw jestem co z niej wyrośnie bo mimo iż, jeszcze mała to widać na jej pleonach ciemniejsze paski. 

Powyższe krewetki tchnęły nadzieją, że plan odchowania ciekawych form TiBee być może nie spali na panewce. Tym bardziej jestem pozytywnie nastawiony bo obie samice równocześnie zajajczyły i póki co nie zrzuciły jajek. Jeśli te kilka sztuk młodych da radę przeżyć, to dobrze to rokuje na odchowanie kolejnych. 

Fot nr 8. Samica F1

[Tibee] Pokolenie F1 -moje oczko w głowie 31.12.2019

Rok 2019 minął w szaleńczym tempie. Pamiętam jak jeszcze niedawno robiłem wpis o pokarmie DIY… a to było w lutym, czyli prawie rok temu. 😛

W między czasie, chociaż nic nie pisałem działo się dużo. Były nowe krewetki, wzloty i upadki, testy i obserwacje oraz kolejny rok doświadczeń. Za najważniejszy temat mijającego roku, o którym nie wspominałem na blogu, to był temat hybryd TiBee – pokoleniu F1 czyli moim oczku w głowie, na które chucham i dmucham z niecierpliwością oczekując na ich potomstwo. Ale po kolei…

Hybrydy TiBee czyli krzyżówka Tigera i krewetki Bee wykluły się u mnie w lutym 2019r. Matką była samica Crystal Red PRL A/S, ojcem dziki Tiger BT5. Spośród trzech samic PRL, które zostały wrzucone do zbiornika z BT5, tylko jedna zajajczyła. Uznałem to za sukces ponieważ w tym czasie PRL-ki miały chyba kilkumiesięczny przestój w noszeniu, a jakiekolwiek wcześniejsze próby sparowania ich z innymi Tigerami spalały na panewce, nie przynosząc pożądanego efektu w postaci ciężarnej samicy. Gdy więc taką o to ciężarną samice ujrzałem pewnego styczniowego dnia, byłem mega szczęśliwy. Przeniosłem ją do osobnego zbiornika – rocznego zbiornika na Adzie. Nic poza fajnym przyrostem roślin nigdy nie udało mi się w nim wyhodować, a wręcz przeciwnie. Jednak był to jedyny pusty zbiornik, który był wtedy na chodzie.

Fot 1. CR PRL A/S Matka

Fot 2.  BT5 Ojciec

W lutym wykluły się młode. Z początku słabo zauważalne, ale z czasem stawały się coraz bardziej widoczne. Było ich bardzo dużo. Jak na miot to był on bardzo liczny. Z pewnością było ich ponad 30 szt. Niektóre młode były brązowe, inne niebieskawo-czarne, ale praktycznie każda krewetka pomiędzy ciemny pasami posiadała ślady białego pigmentu.

Fot 3. TiBee F1 – pierwsze maleństwa

Fot 4. TiBee F1 – pierwsze maleństwa

Fot 5. TiBee F1 – pierwsze maleństwa

Fot 6. TiBee F1 – pierwsze maleństwa

Fot 7. TiBee F1 – pierwsze maleństwa

Fot 8. TiBee F1 – pierwsze maleństwa

Fot 9.  TiBee F1 – pierwsze maleństwa

Gdzieś na początku wakacji liczne stado zostało mocno przetrzebione. Prawdopodobnie z powodu upałów, z którymi borykam się co roku. Szczególnie cierpią na tym krewetki trzymane w akwariach w salonie, który najbardziej się nagrzewa. Również w tym czasie zauważyłem pierwszą noszącą samiczkę. Jajek miała niewiele, jednak i tak musiała je zrzucić ponieważ młodych się nie doczekałem. Po raz drugi noszące samice zaobserwowałem we wrześniu. Nosiły równocześnie 3 sztuki i byłem pełen optymizmu oczekując na ich rozwiązanie, tym bardziej, że z licznego stada ostało mi się ok. 10 sztuk. Niestety. Młode musiały i tym raz nie przeżyć. Zdołowało mnie to mocno bo byłem pewien, że z tych trzech samic na pewno jakieś młode przeżyją. Powodem porażki obarczyłem zbiornik, który miał już prawie dwa lata. Coś musi byc z nim halo… zero przeżywalności ?

Fot 10.  TiBee F1 -stado dorasta

Fot 12. TiBee F1 -stado dorasta

Fot 13. TiBee F1 -stado dorasta

Fot 14. TiBee F1 -stado dorasta

Fot 15. TiBee F1 -stado dorasta

Fot 16. TiBee F1 -stado dorasta

Fot 17. TiBee F1 -stado dorasta

29 grudnia odłowiłem wszystkie krewetki w nim pływające i przeniosłem do nowo założonego zbiornika na podłożu Platinum Soil. Jest to mój trzeci zbiornik na tym podłożu i póki co jestem z niego bardzo zadowolony. Ucieszył mnie fakt, że odłowionych krewetek było 12szt., czyli takie można powiedzieć stado startowe. 

Fot 18. TiBee F1 – 29.12.2109 przenosiny krewetek

Fot 19. TiBee F1 – 29.12.2109 aklimatyzacja

Fot 20. TiBee F1 – dziesięcio-miesięczna hybryda

Fot 21. TiBee F1 – dziesięcio-miesięczna hybryda

Fot 22. TiBee F1 – dziesięcio-miesięczna hybryda

Mam nadzieję, że tym razem doczekam się pokolenia F2. Do trzech razy sztuka.

Amorów brak – 31.12.2017

W mojej hybrydowni, zalanej pod koniec lipca 2017 roku, w której mają się krzyżować Bee z Tigerami wciąż bez zmian. Niecierpliwie oczekuję pierwszych zajajczonych samic, jednak czy to podmianki czy to zwiększanie obsady – nie pomaga. Może to przez zimę i ruszą dopiero na wiosnę. Poczekamy, zobaczymy…. Tak na marginesie, w tym akwarium, zauważyłem, że niektóre PRL po przenosinach do niego tracą biały pigment.

Dobry start nic nie wart,czyli różnic między bańkami ciąg dalszy – 13.10.2017

Dzisiejszy wpis można rzec jest kontynuacją wpisu z dnia 12 sierpnia – „Rożnice między wodą dojrzałą a woda RO”, w którym opisywałem stany dwóch zbiorników zalewanych w tym samym czasie. Zbiorniki praktycznie bliźniaczo urządzone poza jednym mankamentem – jeden z nich z domieszką ok 25% wody dojrzałej, drugi na świeżym RO.

O ile wtedy, prawie dwa miesiące temu wyciągnąłem wnioski, że warto przy starcie dodać trochę wody dojrzałej z innego akwarium,  to dzisiaj nie jestem już tego pewien. Jedyne co mogę potwierdzić, z tamtego wpisu to to, że dalej wiem, że nic nie  wiem 🙂

W chwili obecnej mogę podsumować fakty:

23.07 -zalanie zbiorników, 12.08 – podmianka/uzupełnienie wody

23.08 – wpuszczenie robali

13.10 – jeden zbiornik (ten z Tigerami ) – hula prawidłowo, drugi zbiornik (ten pod hybrydy TiBee) – jakaś masakra.

Z lewej zbiornik dla OEBT, z prawej pod TiBee

Zanim opiszę dokładnie powyższą masakrę warto nadmienić, że prawidłowo działający zbiornik to ten, który startowany był na czystej wodzie RO i to on bardziej wskazywał jakby miał opóźnienie w starcie co do jego brata bliźniaka. Teoretycznie po ponad dwóch miesiącach oba zbiorniki powinny już dojrzeć, ale w tym po prawej (pod TiBee) mam wątpliwości co do tego. Na szybie sporo okrzemka, a rogatek, który sukcesywnie żółkł od spodu (nie rozpadał się) wymieniłem na nowy, bo już nie mogłem na niego patrzeć. Krewetki też jakieś osowiałe, PRL przeważnie siedzą w miejscu, a Tigerami chociaż są bardziej ruchliwsze martwię się również. Z samicy, którą do tego baniaka nieświadomie przeniosłem już zajajczoną, młodych nie zaobserwowałem – a blisko 3 tygodnie upłynęło od czasu zrzucenia jajek. W ogóle w baniaku amorów brak i jakoś nie widać by miało się na nie zanosić.  W chwili obecnej dwa duże samce PRL są całkowicie nie zainteresowane jedyną dorosłą i dorodną samicą OEBT. Na szczęście sobą tez nie są, więc to chyba nie problem w ich orientacji. Pozostałe robale żyjące w zbiorniku (2szt. PRL ,7szt. OEBT) są jeszcze zbyt małe, ale jak tak dalej pójdzie to nie wiem czy prędzej z nich nie doczekam się pierwszego potomstwa. A szkoda, bo chciałem by pierwsze hybrydy były kontrolowane i by własnie te samce pokryły wytypowaną do reprodukcji samicę.

Okrzemki w większym i mniejszym stadium zaawansowania

Wróćmy jednak do zbiornika bo parafrazując sentencje W zdrowym ciele – zdrowy duch, już starożytni Rzymianie wiedzieli, że by cieszyć się robalami to najpierw zbiornik trzeba przywrócić do normalnego i zdrowego wyglądu. 

Robiąc w ubiegły weekend (7.10) podmiankę przy okazji zrobiłem testy No3 . Wynik – mocna czerwień ok. 20 mg/ml. Prawie dwukrotnie wyższy niż podczas pomiaru dwa miesiące wcześniej (12.08). Podczas podmianki ok. 20% wody dodałem mikroelementy Azoo Trace (ukłon w strone Raffiego 😉 ). W akwarium raczej nic się nie zmieniło poza tym, że chyba trochę więcej glona się na szybie pojawiło. W środę zrobiłem ponownie testy No3 (wynik ten sam) oraz przy okazji zmierzyłem PH. I tu mega zaskoczenie. PH 7 !!!.

Jak to możliwe, skoro obok na tym samym podłożu Glasgarten environment aquarium soil  w zbiorniku obok jest PH 6 ? Nie wiem… Zaprawdę nie wiem co jest przyczyną tego obecnego stanu. Zbiornik ewidentnie nie zatrybił, a działa już przecież dwa i pół miesiąca. Początkowo myślałem, że słaba kondycja rogatka jest spowodowana brakiem światła (chociaż na bańkach te same Leddy 6W to widać, że te nowsze mocniej świecą), ale raczej nie to jest przyczyną. Może przekarmianie robali przez brata, który doglądał krewetki podczas mojej tygodniowej nieobecności mogło zaszkodzić… Faktycznie żarła dużo zapodawał  i sporo niezjedzonych kawałków usuwałem po powrocie z urlopu, jednak miało to miejsce miesiąc temu i tak samo dotyczyło drugiego zbiornika, w którym na chwilę obecną niczym nie niepokoi.

Młodzież, przyszli protoplaści TiBee

Póki co w weekend przy najbliższej podmiance zamierzam zapodać bakterie Seachem Stability i Pristine (ukłon w stronę Crymora 😉 , które zakupiłem z myślą o zbiornikach PRL-ek o czym będzie następny wpis, ale tu też mogą się przydać), usunąć mechanicznie glon z szyb i znacznie zwiększyć obsadę roślin w akwarium. Jeśli to pomoże to następnie wpuszczę świeżą biało-czerwono krew do zbiornika i mam nadzieję, że kolejne wpisy będą dotyczyły obserwacji pierwszych hybryd 😛

 

 

Różnice między wodą dojrzałą a czystą RO – 12.08.2017

Równo trzy tygodnie temu wystartowałem z nowymi baniaczkami. Oba w sumie na tym samym podłożu, te same bakterie i minerały. Praktycznie takie same poza jednym wyjątkiem. Do jednego zbiornika przy zalewaniu dodałem ok. 5l wody dojrzałej odlanej ze starego, ustabilizowanego zbiornika, w którym żyją PRL-ki. Testów wcześniej nie wykonywałem, ale różnice w dojrzewaniu zbiorników można było zaobserwować gołym okiem…

Tai&TiBee tanks – 22/23.07.2017

Długo czekałem na ten moment kiedy w moim „Shrimproomie” pojawią się pierwsze bańki. Początkowo myślałem, że będzie to od razu regał,  jednak nie wypaliło i baniaczki będą dodawane sukcesywnie do chwili kiedy nie zapełni się cały pokój, albo strop nie zacznie pękać. „Shrimproom” to osobny pokój na poddaszu, który paradoksalnie jest najzimniejszym pomieszczeniem w domu. Pokój ulokowany jest od północny, posiada wejście na strych oraz niewielkie okienko, przez co do pokoju prawie nie dociera światło słoneczne. Pomalowane w ciemnym kolorze „Pacif ” ściany dodatkowo zaciemniają pokój. Rodzinka trochę marudziła, że jakąś ciemnie zrobiłem, ale ona jeszcze oczami wyobraźni nie dostrzegała tych wszystkich baniaków i migoczącego światła na ścianach, które całościowo będą robiły przyjemny dla oka i samopoczucia klimat.