Dobry start nic nie wart,czyli różnic między bańkami ciąg dalszy – 13.10.2017

Dzisiejszy wpis można rzec jest kontynuacją wpisu z dnia 12 sierpnia – „Rożnice między wodą dojrzałą a woda RO”, w którym opisywałem stany dwóch zbiorników zalewanych w tym samym czasie. Zbiorniki praktycznie bliźniaczo urządzone poza jednym mankamentem – jeden z nich z domieszką ok 25% wody dojrzałej, drugi na świeżym RO.

O ile wtedy, prawie dwa miesiące temu wyciągnąłem wnioski, że warto przy starcie dodać trochę wody dojrzałej z innego akwarium,  to dzisiaj nie jestem już tego pewien. Jedyne co mogę potwierdzić, z tamtego wpisu to to, że dalej wiem, że nic nie  wiem 🙂

W chwili obecnej mogę podsumować fakty:

23.07 -zalanie zbiorników, 12.08 – podmianka/uzupełnienie wody

23.08 – wpuszczenie robali

13.10 – jeden zbiornik (ten z Tigerami ) – hula prawidłowo, drugi zbiornik (ten pod hybrydy TiBee) – jakaś masakra.

Z lewej zbiornik dla OEBT, z prawej pod TiBee

Zanim opiszę dokładnie powyższą masakrę warto nadmienić, że prawidłowo działający zbiornik to ten, który startowany był na czystej wodzie RO i to on bardziej wskazywał jakby miał opóźnienie w starcie co do jego brata bliźniaka. Teoretycznie po ponad dwóch miesiącach oba zbiorniki powinny już dojrzeć, ale w tym po prawej (pod TiBee) mam wątpliwości co do tego. Na szybie sporo okrzemka, a rogatek, który sukcesywnie żółkł od spodu (nie rozpadał się) wymieniłem na nowy, bo już nie mogłem na niego patrzeć. Krewetki też jakieś osowiałe, PRL przeważnie siedzą w miejscu, a Tigerami chociaż są bardziej ruchliwsze martwię się również. Z samicy, którą do tego baniaka nieświadomie przeniosłem już zajajczoną, młodych nie zaobserwowałem – a blisko 3 tygodnie upłynęło od czasu zrzucenia jajek. W ogóle w baniaku amorów brak i jakoś nie widać by miało się na nie zanosić.  W chwili obecnej dwa duże samce PRL są całkowicie nie zainteresowane jedyną dorosłą i dorodną samicą OEBT. Na szczęście sobą tez nie są, więc to chyba nie problem w ich orientacji. Pozostałe robale żyjące w zbiorniku (2szt. PRL ,7szt. OEBT) są jeszcze zbyt małe, ale jak tak dalej pójdzie to nie wiem czy prędzej z nich nie doczekam się pierwszego potomstwa. A szkoda, bo chciałem by pierwsze hybrydy były kontrolowane i by własnie te samce pokryły wytypowaną do reprodukcji samicę.

Okrzemki w większym i mniejszym stadium zaawansowania

Wróćmy jednak do zbiornika bo parafrazując sentencje W zdrowym ciele – zdrowy duch, już starożytni Rzymianie wiedzieli, że by cieszyć się robalami to najpierw zbiornik trzeba przywrócić do normalnego i zdrowego wyglądu. 

Robiąc w ubiegły weekend (7.10) podmiankę przy okazji zrobiłem testy No3 . Wynik – mocna czerwień ok. 20 mg/ml. Prawie dwukrotnie wyższy niż podczas pomiaru dwa miesiące wcześniej (12.08). Podczas podmianki ok. 20% wody dodałem mikroelementy Azoo Trace (ukłon w strone Raffiego 😉 ). W akwarium raczej nic się nie zmieniło poza tym, że chyba trochę więcej glona się na szybie pojawiło. W środę zrobiłem ponownie testy No3 (wynik ten sam) oraz przy okazji zmierzyłem PH. I tu mega zaskoczenie. PH 7 !!!.

Jak to możliwe, skoro obok na tym samym podłożu Glasgarten environment aquarium soil  w zbiorniku obok jest PH 6 ? Nie wiem… Zaprawdę nie wiem co jest przyczyną tego obecnego stanu. Zbiornik ewidentnie nie zatrybił, a działa już przecież dwa i pół miesiąca. Początkowo myślałem, że słaba kondycja rogatka jest spowodowana brakiem światła (chociaż na bańkach te same Leddy 6W to widać, że te nowsze mocniej świecą), ale raczej nie to jest przyczyną. Może przekarmianie robali przez brata, który doglądał krewetki podczas mojej tygodniowej nieobecności mogło zaszkodzić… Faktycznie żarła dużo zapodawał  i sporo niezjedzonych kawałków usuwałem po powrocie z urlopu, jednak miało to miejsce miesiąc temu i tak samo dotyczyło drugiego zbiornika, w którym na chwilę obecną niczym nie niepokoi.

Młodzież, przyszli protoplaści TiBee

Póki co w weekend przy najbliższej podmiance zamierzam zapodać bakterie Seachem Stability i Pristine (ukłon w stronę Crymora 😉 , które zakupiłem z myślą o zbiornikach PRL-ek o czym będzie następny wpis, ale tu też mogą się przydać), usunąć mechanicznie glon z szyb i znacznie zwiększyć obsadę roślin w akwarium. Jeśli to pomoże to następnie wpuszczę świeżą biało-czerwono krew do zbiornika i mam nadzieję, że kolejne wpisy będą dotyczyły obserwacji pierwszych hybryd 😛

 

 

Wieczory to ulubiona pora dnia (nie tylko Tigerów) – 21.09.2017

Codziennie wieczorami karmie krewetki. Uwielbiam tą porę kiedy żarłoczne robale ruszają na żer. Szczególnie lubię obserwować Tigery.  Dostają zawsze 3 porcje, które do godziny znikają. O ile krewetki miło się wtedy ogląda, to ciężko im zrobić dobrą fotkę oddająca nastrój chwili a za razem obejmującą kadrem wszystkie robale. Dzisiaj w menu groszek. 

 

 

 

 

Selekcja Tigerów – 23.08.2017

Zbiornik miał być przeznaczony pod Tajwany jednak w wyniku niedawno przeprowadzonej rozmowy ze znacznie bardziej doświadczonym hodowcą, który poradził mi zrobienie selekcji moich BTOE w  pięciu,sześciu pokoleniach – tak więc czynię, Tajwany muszą jeszcze zaczekać.

Baniak zasiedliło 11 sztuk robali wielkości ok 5-8mm. Krewetki w porównaniu do ich większości rówieśników pływających w macierzystym akwarium, z którego były odławiane, są już w pełni wybarwione. Starałem się wyłapać jak najciemniejsze a zarazem najmniejsze osobniki. Ciekawe co drzemie w ich genach?

 

Prawie pół roku z niebieskimi skurczybykami/ Almost half year with blue bastards – 14.08.2017

Z końcem sierpnia minie moja półroczna przygoda z Blue Tigers Orange Eyes. Co po tym okresie mogę o nich powiedzieć ?

  • ciągle uważam, że to jedne z najładniejszych i najciekawszych krewetek
  • są zdecydowanie bardziej ruchliwsze niż Caridiny PRL
  • maluchy przeważnie są bezbarwne i rosną bardzo powoli
  • kolor krewetek w znacznym stopniu  zależy od oświetlenia

With end of August, my semi-annual adventure with Blue Tigers Orange Eyes will pass. What can I say after this period  about this shrimp?

  • I still find them one of the prettiest and most interesting shrimps,
  • They are definitely more agile than Caridina Bee PRL,
  • Babies are mostly colorless and grow very slowly,
  • Shrimp color is largely dependent on lighting.

Some of photos my pupils:

Różnice między wodą dojrzałą a czystą RO – 12.08.2017

Równo trzy tygodnie temu wystartowałem z nowymi baniaczkami. Oba w sumie na tym samym podłożu, te same bakterie i minerały. Praktycznie takie same poza jednym wyjątkiem. Do jednego zbiornika przy zalewaniu dodałem ok. 5l wody dojrzałej odlanej ze starego, ustabilizowanego zbiornika, w którym żyją PRL-ki. Testów wcześniej nie wykonywałem, ale różnice w dojrzewaniu zbiorników można było zaobserwować gołym okiem…

Continue reading

Tai&TiBee tanks – 22/23.07.2017

Długo czekałem na ten moment kiedy w moim „Shrimproomie” pojawią się pierwsze bańki. Początkowo myślałem, że będzie to od razu regał,  jednak nie wypaliło i baniaczki będą dodawane sukcesywnie do chwili kiedy nie zapełni się cały pokój, albo strop nie zacznie pękać. „Shrimproom” to osobny pokój na poddaszu, który paradoksalnie jest najzimniejszym pomieszczeniem w domu. Pokój ulokowany jest od północny, posiada wejście na strych oraz niewielkie okienko, przez co do pokoju prawie nie dociera światło słoneczne. Pomalowane w ciemnym kolorze „Pacif ” ściany dodatkowo zaciemniają pokój. Rodzinka trochę marudziła, że jakąś ciemnie zrobiłem, ale ona jeszcze oczami wyobraźni nie dostrzegała tych wszystkich baniaków i migoczącego światła na ścianach, które całościowo będą robiły przyjemny dla oka i samopoczucia klimat.  

Continue reading

Za niedługo pierwsze krzyżówki :) – 10.07.2017

Tigery pięknie, aczkolwiek wolno rosną, a ja jestem podekscytowany zbliżającą się wielki krokami pierwszą krzyżówką moich PRL z Tigerami. Na razie jeszcze osobno, ale w planach tworzy się już specjalny baniaczek pod hybrydy TiBee F1. Jeszcze mam dylemat czy wrzucić samice PRL do Tigerów czy Tigerkę do PRL …? Poniżej kilka fotek z kolacji na jarmużu moich przyszłych protoplastów TiBee, a w szczególności BTOE, które na zielonym tle aż miło oglądać. 

Baby boom w Tigerlandzie – 05.06.2017

Czerwiec stoi pod znakiem dnia dziecka tak więc pora i o moich podopiecznych coś napisać. Pierwsze maluchy zaobserwowałem niecały miesiąc temu i od tego czasu przybywa skurczybyków. Jako, że to pierwsze młode u mnie więc póki co z ciekawością przyglądam się ich dorastaniu oraz zmianom jakie u nich zachodzą. Przeważnie większość małych tygrysków jest biała, choć zdarzają się rodzynki już w pełni wybarwione. Ciężko je wypatrzeć, dlatego pod obiektyw najlepiej je zwabić jakimś smakołykiem. Moje uwielbiają szpinak. 

Trudno złapać ostrość na samych maluchach, ale te małe białe przecinki to one 🙂

Niektóre młode są już wybarwione

Ciekawe jak robale się wybarwią. Dorosłe sztuki w zbiorniku są różnych odcieni niebieskiego. Są całkiem jasne, słabo wybarwione jak i ciemne atramentowe z rdzawym pasem na grzbiecie potocznie nazywanymi Deep Blue Tiger. Dla mnie każde mają swój urok, ale najbardziej podobają mi się te z błękitnym prześwitem jak ta krewetka poniżej z lewej strony.

Wraz z przyjściem na świat młodych, w baniaku niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki skończyły się wszystkie problemy, które opisywałem we wcześniejszym wpisie. Woda jest kryształ a glony poznikały. Nawet krewetka, która miała niepokojącą wylinkę wróciła do swego naturalnego wyglądu, zachowując jedynie swój grzbiet wygięty w charakterystyczną „eske”.

 Nie ma to jak cieszący oko baniaczek z wieloma maluchami.

 

Problemy małe i duże – 04.05.2017

Nie jest lekko i nie idzie tak gładko jak z PRL-kami. Co prawda spodziewałem się, że lekko nie będzie bo Tigery to dość specyficzne robale, ale nie przypuszczałem, że problemy będą dotyczyły głównie funkcjonowania zbiornika, aniżeli samych krewetek. Ale jak to się mówi „w zdrowym ciele zdrowy duch”, to z krewetkami pewnie jest podobnie – „w zdrowym zbiorniku zdrowe krewetki”.

Po kolei. Pierwsze co mnie zaczęło irytować to pływające cząsteczki pyłu w toni. Ponieważ w zbiorniku pracowały równocześnie dwa filtry E-Jet 104, moje pierwsze podejrzenie padło na nie. Dwa takie kolosy pewnie za mocno wirują wodę podczas wyrzucania tlenu -stąd ten młyn. Odłączyłem jeden, trochę pomogło, jednak woda dalej pozostawała mętna. Z góry powiem, że zakwit pierwotniaka, tudzież niewłaściwą filtrację biologiczną odrzuciłem. Woda nie śmierdzi, po podłożu śmigają liczne małżoraczki co świadczy o dobrej, dojrzałej wodzie, a pył się utrzymuje nieprzerwanie od czasu wpuszczenia robali. Uwagę swoją znowu skierowałem ku filtracji mechanicznej, a dokładnie na gąbkę filtra. Zdecydowałem się na E-Jety ponieważ w moim pierwszym zbiorniku działa bez zarzutu filtr E-102. Jednak jak się się przyjrzeć porom gąbki w 102 i 104 to jest zasadnicza różnica. W 104 pory są duże widoczne z daleka gołym okiem, a w 102 gąbka jest gęsta i gładka. Tak więc za przyczynę pyłu w toni uznałem zbyt duże pory w gąbce, które wyrzucają to co wciągają. Zakupiłem dwa filtry E-Jet 102 i jakież było moje zdziwienie, kiedy się okazało, że struktura gąbki jest ta sama co w E-Jet 104. Ponieważ pierwszy filtr E-102 dostałem używany od kumpla w 2015 roku to przypuszczam , że w międzyczasie producent zmienił gęstość gąbki lub wypuścił na rynek partię z innymi gąbkami. No chyba, że to co miałem to nie był E-Jet 102. Poniżej dwie fotki tego samego filtra. Jeden z roku 2014 lub 2015, drugi z 2017.

Filtr E-Jet 102, rocznik 2014/2015

Filtr E-Jet 102, rocznik 2017

Można by rzec, że mój pierwotny E-Jet. ma dokładnie taką samą strukturę gąbki jak jest w U-Jet. Jak ktoś ma oba filtry to niech się im przyjrzy czy są one takie same. Tak więc pył jak plywał tak pływa. Gdy się przyjrzałem z bliska żerującym robalom, to zauważyłem, że one grzebiąc w podłożu chcąc nie chcąc wyrzucają pył do słupa wody. W sumie w podłożu tego pyłu mam nie mało, jednak skąd go się mogło wziąć tyle w działającym od dwóch miesięcy zbiorniku ? Mogłem być za to odpowiedzialny ja sam, kiedy przy zakładaniu podłoża dałem trochę „błotka” nieoddzielonego od granulacji podłoża. Jednak porównując zdjęcia z dnia zalania zbiornika tyle tego pyłu nie było, więc dalej nie znam bezpośredniej przyczyny mętnej, zapylonej wody. 

Pył w podlożu

i pył w toni.

Wody mało bo przed robieniem zdjęcia wziąłem się za odmulanie w środkowej części zbiornika. Na chwilę obecną walkę z dziwną filtracją mechaniczną zamierzam rozpocząć od całkowitego odmulenia podłoża, co będzie robione stopniowo w czasie co tygodniowych podmianek. Czy to pomoże? Zobaczymy.

Drugim moim problemem, który mnie kuję w oczy to słaba kondycja roślin i glony,glony glony. O ile co do roślin to mógłbym się tłumaczyć tym ,że są wolnorosnące, wymagające itp… ale co jak co mikrozoria powinny jakieś liście puszczać.  Większość roślin po prostu wegetuje. No może poza rogatkiem. Rosną natomiast, aczkolwiek wolno, ale rosną – glony nitkowe. Wiem, że bezpośrednią przyczyną było długie świecenie ok.12 godzin dziennie, jednak liczyłem, że szybki przyrost roślin bazowych przytłumi i zahamuje rozrost glona. Niestety tak się nie stało. Teraz świecę ok. 5-6 godzin na dobę i codziennie usuwam ręcznie glonki.

Upierdliwe glony

To są problemy, które mi mocno działają na nerwy ale na tym nie koniec. Gwóźdź programu zauważyłem przedwczoraj. Pojawiła się krewetka, nabita jajami „aż po same pachy” jednak mą uwagę przykuł jej nienaturalny wygląd. Widać, że krewetka nie przeszła poprawnie wylinki. Część pancerzyka został na karapaksie, który jakby trochę się podgiął. Wygląda to dosyć  niepokojąco i podobnie do robali o zdeformowanych i przykrótkich osłaniających skrzela karapaksach. Temat ten zapodałem na forum w dziale „choroby krewetek”. Pojawił się wątek chowu wsobnego, ale i co najistotniejsze dla mnie – mineralizacji. A właściwie jej braku, bo do tej pory poza minerałami na starcie jak i tymi bezpośrednio dawanymi w pokarmie innych nie stosowałem. Mam cichą nadzieję, że dodatkowe minerały i witaminy przywrócą moim robalom dobrą kondycję jak również wpłyną na ogólne funkcjonowanie zbiornika, któremu na chwilę obecną do doskonałości daleko.

Niepokojąca krewetka

Tak więc dzisiejszy wpis do przyjemnych nie należał, ale tak bywa. Są problemy to nie ma co ich ukrywać. Piszę o nich w intencji, że może ktoś podpowie jak rozwiązać powyższe problemy. Macie jakieś uwagi, to piszcie śmiało. Z góry chciałem podziękować Crymorowi, który bez krempacji dzieli się doświadczeniem i służy „pomocnym telefonem” 

Mam nadzieję, że kolejny wpis będzie bardziej radosny i będzie dotyczył nowego pokolenia. Póki co młodych jeszcze nie widzę. Krewetki, które miesiąc temu zajajczyły prawdopodobnie zrzuciły jaja. Z racji, że to miało być ich pierwsze potomstwo więc miały do tego prawo i tym się nie stresuję. Tym bardziej, że na horyzoncie znowu ciężarówki widać.

F2 – 27.04.2017

Dzisiejszy wpis nie dotyczy niczego nienadzwyczajnego, po prostu służy odnotowaniu w moich krewetkowych annałach  zwodowania w nowym zbiorniku krewetek pokolenia F2, Krewetki pochodzą z baniaczka, w którym pokolenie F1 rozrosło się w siłę dając na świat mnogość młodych pistoletów. W sumie nowe pokolenie nie różni się za bardzo od swoich rodziców, jednak nie od razu Rzym zbudowano. Łapane krewetki są wielkości ok. 5-6mm, na których mimo ich lichej wielkości już widać zabarwione rostrum na biało.

Młode pistolety ledwo co widoczne w nowym baniaczku

Szczęśliwych wybrańców jest ok. 12-13 szt. Wylądowały one właściwie w baniaczku po restarcie, w którym kiedyś pływali ich przodkowie – macierzyste krewetki z pokolenia F0. Zaczynałem od dziewięciu protoplastów, którzy z czasem przerodzili się w niezłą hordę. Przez ten czas pewnie nieliczna część pewnie odeszła w krainę wiecznych mchów, 17 sztuk ze swoją pulą genów dostało oddzielny zbiornik pod pokolenie F1, a reszta (ok,. 400szt.) poszła tej zimy w świat do ludzi. Na marginesie sobie zapisuje, że po pierwszym znacznym exodusie ok. 80szt. robali, pozostałym chyba spadło morale bo przestały się mnożyć. A może to po prostu zbiornik dogorywał na podłożu, które już miało ponad rok.

Co do baniaczka po restarcie, to właściwie po staremu. Podłoże HELP Advanced Shrimp Soil, miesiąc moczenia podłoża we wiaderku i równy miesiąc dojrzewania akwarium po zalaniu.

Po lewej F2 po prawej F1

Kiedy sprawdzałem na podglądzie jak wyszło to zdjęcie powyżej, zaciekawiło mnie gdzie się podziały krewetki w zbiorniku F1, bo przed chwilą było ich więcej. Dopiero po chwili zauważyłem, gdzie się robale pochowały. Dzisiaj robiłem również podmiankę i dolewkę wody wyparowanej. Nie czyściłem rantów, a krewetkom najwidoczniej posmakowały resztki materii zgromadzonej w górnej części szyby.

 I na koniec jeszcze jedno zdjęcia robali z F1